Pamiętam jak dziś, kiedy pierwszy raz próbowałam go zrobić. Miałam jakieś szesnaście lat, wielkie wyjście i zdjęcie z magazynu w ręku, które pokazywało idealny warkocz francuski na boku. Efekt? Coś, co przypominało gniazdo os po przejściu huraganu. Byłam załamana. Ręce bolały mnie od trzymania ich w górze, a z lustra patrzyło na mnie jakieś potargane nieszczęście. Ale wiecie co? Nie poddałam się. Dzisiaj warkocz francuski na boku to moja fryzura ratunkowa, mój sposób na „bad hair day” i elegancki look w dosłownie kilka minut. To jedna z tych modnych fryzur, która nigdy nie wychodzi z mody. I chcę wam pokazać, że wy też możecie go opanować, nawet jeśli teraz wydaje się to czarną magią.
Spis Treści
ToggleTo proste. Wszechstronność. To słowo idealnie opisuje warkocz francuski na boku. Pasuje do dżinsów i zwykłego t-shirtu, ale równie dobrze wygląda z wieczorową suknią. Kiedy mam go na głowie, czuję się jakoś tak… bardziej stylowo, nawet jeśli reszta stroju jest zupełnie zwyczajna. Subtelnie odsłania szyję, optycznie wysmukla twarz i po prostu dodaje uroku. Poza tym, jest niesamowicie praktyczny. Raz dobrze zapleciony, trzyma się cały dzień, bez względu na to, czy biegasz po mieście załatwiając sprawy, czy tańczysz do białego rana na weselu.
To fryzura, która mówi „włożyłam w to wysiłek”, podczas gdy w rzeczywistości, z odrobiną wprawy, zrobienie go zajmuje tyle co zrobienie zwykłego kucyka. To cały sekret jego popularności.
Okej, zanim rzucisz się w wir zaplatania, zatrzymaj się na chwilę. Dobre przygotowanie to połowa, a może nawet trzy czwarte sukcesu. Przez lata zebrałam mały arsenał, bez którego nie zaczynam pracy nad moim warkoczem. Będziesz potrzebować dobrej szczotki, grzebienia z cienkim szpikulcem (uwierz mi, zmienia życie przy wydzielaniu pasemek), kilku cienkich, najlepiej przezroczystych gumek, paru wsuwek i lakieru do włosów. Taki podstawowy zestaw do stylizacji włosów uratuje cię w każdej sytuacji.
Teraz najważniejszy trik, który odkryłam po wielu frustrujących próbach. Nie rób tego na świeżo umytych, sypkich włosach! To masakra. Włosy są wtedy zbyt śliskie, wszystko się wyślizguje, a splot jest luźny i nietrwały. Moja babcia zawsze mówiła, że włosy najlepiej układają się na drugi dzień i, o matko, jaką ona miała rację. Jeśli jednak musisz umyć włosy, albo są one z natury bardzo gładkie, poratuj się suchym szamponem albo pudrem dodającym objętości u nasady. To nada im potrzebnej tekstury i sprawi, że zaplatanie stanie się o niebo łatwiejsze. Polecam sprawdzić różne produkty do włosów i znaleźć swojego ulubieńca. Mój warkocz francuski na boku trzyma się wtedy jak marzenie.
Dobra, głęboki wdech, dasz radę! To jest poradnik jak stworzyć warkocz francuski na boku dla początkujących, więc wszystko tłumaczę powoli. Najpierw zdecyduj, po której stronie chcesz mieć warkocz. Ja zazwyczaj wybieram tę, po której mam przedziałek. Grzebieniem wydziel małą sekcję włosów z przodu, tuż nad skronią.
Teraz podziel to pasmo na trzy równe części. To będzie twój punkt startowy. Zrób jeden lub dwa proste sploty, tak jak w zwykłym warkoczu – prawe pasmo nad środkowym, potem lewe nad środkowym. To stworzy stabilną bazę.
I tu zaczyna się cała magia! Zanim przełożysz kolejne boczne pasmo nad środkowym, dobierz do niego cieniutkie pasemko włosów z boku głowy. Robisz to za każdym razem, raz z jednej, raz z drugiej strony, dołączając nowe włosy do zewnętrznych pasm, które właśnie mają iść do środka. Staraj się trzymać warkocz blisko skóry głowy i utrzymywać w miarę równe napięcie. To jest właśnie cała filozofia i kompletna instrukcja na warkocz dobierany na boku. Kluczem jest dobieranie cienkich, równych pasemek.
Kontynuuj zaplatanie, kierując splot po skosie, wzdłuż linii włosów, w stronę przeciwległego ucha. Gdy już dobierzesz wszystkie luźne włosy z głowy, resztę zapleć już jak zwykły warkocz do samego końca. Zwiąż gumką.
Teraz czas na finezję! Ja uwielbiam lekko poluzować sploty. Delikatnie, opuszkami palców, pociągnij za zewnętrzne krawędzie każdego segmentu warkocza. To doda mu objętości i takiego romantycznego, lekko niedbałego wyglądu. Utrwal wszystko lakierem. Jeśli jakieś pojedyncze włoski uciekły, podepnij je wsuwkami. Gotowe! Masz swój piękny warkocz francuski na boku. Jeśli jesteś wzrokowcem tak jak ja, wpisz sobie w wyszukiwarkę „warkocz francuski na boku z filmem” albo poszukaj świetnych tutoriali wideo na YouTube, to naprawdę potrafi rozjaśnić sprawę.
Najlepsze w tej fryzurze jest to, że można ją modyfikować bez końca. Kiedy miałam bardzo długie kosmyki, uwielbiałam zapleść gruby, efektowny warkocz francuski na boku, który opadał mi swobodnie na ramię. To idealne rozwiązanie i jedna z najlepszych fryzur na długie włosy. Kiedyś ścięłam włosy na boba i myślałam, że to koniec mojej przygody z warkoczami. Błąd! Okazało się, że warkocz francuski na boku na krótkich włosach wygląda przeuroczo, jak taka mała, ozdobna opaska wpleciona nad uchem. Resztę włosów zostawiałam w lekkim nieładzie. Wyglądało to super.
Możesz też kontrolować jego charakter. Ciasno zapleciony warkocz francuski na boku będzie wyglądał bardzo elegancko i profesjonalnie, idealnie do biura. Z kolei mocno poluzowany to już zupełnie inna bajka – romantyczny, nonszalancki, prosty warkocz francuski na boku w stylu boho. To mój ulubiony wariant na lato.
A, i jeszcze jedno! Robię też często warkocz francuski na boku dla dziewczynki – mojej siostrzenicy. Wplatam jej kolorowe wstążki i jest w siódmym niebie. To świetna fryzura dla dziewczynek, która trzyma włosy w ryzach przez cały dzień szaleństw, co czyni ją też idealną fryzurą na pierwszą komunię czy inne ważne uroczystości.
Pamiętam wesele mojej kuzynki. Miałam piękną, zwiewną sukienkę i zero pomysłu na włosy. W ostatniej chwili zaplotłam luźny warkocz francuski na boku, wpięłam w niego kilka małych, żywych kwiatków i czułam się jak jakaś leśna nimfa. Serio, warkocz francuski na boku na wesele to strzał w dziesiątkę. Można go połączyć z kokiem lub falami, tworząc piękne upięcia weselne. Jeśli szukasz więcej pomysłów, polecam poszukać na Pintereście, tam jest prawdziwa kopalnia inspiracji na warkocz francuski na boku.
Ale to nie jest fryzura tylko na wielkie wyjścia. Ja noszę mój warkocz francuski na boku na co dzień – na zakupy, na spotkanie z przyjaciółką, a nawet na siłownię. To po prostu wygodne i zawsze wygląda dobrze. Czasem, żeby coś zmienić, wplatam w niego kolorową apaszkę albo ozdabiam go ciekawymi spinkami. Nawet mały detal potrafi odmienić cały wygląd.
Często dostaję pytania o tę fryzurę, więc zbiorę te najczęstsze tutaj.
Co zrobić, żeby ten warkocz nie rozwalił się po godzinie?
Kluczem jest tekstura! Jak pisałam, włosy z poprzedniego dnia albo potraktowane suchym szamponem trzymają o wiele lepiej. No i lakier do włosów na koniec to twój najlepszy przyjaciel. Solidna dawka utrwalenia i Twój warkocz francuski na boku przetrwa wszystko.
Czy to będzie mi pasować, mam okrągłą twarz?
Oczywiście, że tak! Asymetryczny charakter tej fryzury pięknie przełamuje krągłości i wysmukla rysy. Możesz też zostawić kilka luźnych pasemek z przodu, żeby jeszcze bardziej złagodzić kształt twarzy. Warkocz francuski na boku jest naprawdę dla każdego.
Jak uzyskać ten modny, „rozczochrany” wygląd?
Po prostu bądź delikatna. Po związaniu warkocza gumką, chwyć dwoma palcami za zewnętrzne krawędzie każdego splotu i delikatnie pociągnij na boki. Rób to powoli, segment po segmencie, od góry do dołu. Lepiej poluzować za mało i poprawić, niż pociągnąć za mocno i zniszczyć całą fryzurę.
Mam nadzieję, że po przeczytaniu tego wszystkiego czujesz się zainspirowana i gotowa do działania. Pamiętaj, trening czyni mistrza. Moje pierwsze warkocze były okropne, ale nie poddałam się i teraz robię je z zamkniętymi oczami. Nie bój się eksperymentować, dodawać własne akcenty i po prostu bawić się włosami. Warkocz francuski na boku to klasyka, która daje ogromne pole do popisu. Chwyć za szczotkę i spróbuj. Jestem pewna, że efekt Cię zachwyci!
Copyright 2025. All rights reserved powered by biznescenter.eu