Pamiętam ten dzień, kiedy po raz pierwszy zobaczyłem Piko. To było na wystawie psów, a on wyglądał jak mała, ruda chmurka z oczami jak węgielki, która jakimś cudem unosiła się tuż nad ziemią. Zakochałem się od razu, bez pamięci. Myślałem, że to będzie żywa, urocza maskotka, idealny towarzysz do mieszkania w bloku. Och, jak bardzo się myliłem. Mały Pomeranian to o wiele, wiele więcej. To wulkan energii, uparty strateg i najbardziej oddany przyjaciel, jakiego można sobie wyobrazić. W tym artykule nie znajdziesz suchych faktów z encyklopedii. Chcę ci opowiedzieć, jak naprawdę wygląda życie z tym małym psem o wielkim sercu. Może moja historia pomoże ci zdecydować, czy mały Pomeranian to pies dla ciebie.
Spis Treści
ToggleNo dobrze, zacznijmy od tego, co widać na pierwszy rzut oka. Ten lisi pyszczek, który potrafi wyrazić więcej niż tysiąc słów. Te małe, stojące uszka, które zdają się wychwytywać każdy, nawet najmniejszy szelest. I to futro. Puszysta, podwójna szata to znak rozpoznawczy tej rasy. Piko jest klasycznie pomarańczowy, ale widziałem już te cuda w kolorze kremowym, czarnym, wilczastym… każdy mały Pomeranian jest jak unikatowe dzieło sztuki. Przeglądałem setki zdjęć małych Pomeranianów, zanim zdecydowałem, że to właśnie ten rudzielec musi być mój.
Często ludzie na spacerach pytają, czy to „mały Pomeranian miniaturowy”. Zawsze się uśmiecham i tłumaczę, że sama nazwa rasy Szpic Miniaturowy (bo tak oficjalnie nazywa się mały Pomeranian w Polsce) już określa jego rozmiar. To najmniejsza odmiana szpiców. Nie ma mniejszych, oficjalnych wersji, więc jeśli ktoś próbuje ci sprzedać „unikatową miniaturkę”, to bądź ostrożny. To zwykły chwyt marketingowy, który może ukrywać problemy zdrowotne. Nie ma też czegoś takiego jak różnica między Pomeranianem a małym Pomeranianem – to po prostu angielska i polska nazwa tej samej, wspaniałej rasy.
Zanim zdecydowałem się na Piko, przekopałem się przez tony dokumentów z Międzynarodowej Federacji Kynologicznej (FCI). Chciałem wiedzieć wszystko, co zawiera mały Pomeranian opis rasy. Ile waży mały Pomeranian dorosły? Zwykle od 1,8 do około 3,5 kg. Mój Piko trzyma wagę idealnie – 2,5 kg czystego charakteru i miłości, zapakowane w puszyste futro.
Jak dbać o małego Pomeraniana? Przygotuj się na futro. Wszędzie. Pierwsze czesanie Piko to była komedia pomyłek. Myślałem, że to będzie pięć minut relaksu. Godzinę później ja, Piko i całe mieszkanie byliśmy pokryci warstwą rudego puchu. Teraz to nasz mały, codzienny rytuał. Dobra szczotka, odżywka w sprayu, która zapobiega elektryzowaniu i kołtunieniu, i dużo cierpliwości. Inaczej kołtuny gwarantowane, zwłaszcza za uszami i na portkach. Kąpiel? Rzadko, co kilka tygodni, żeby nie zniszczyć naturalnej bariery ochronnej skóry. Dużo na ten temat nauczyłem się, czytając o pielęgnacji innych długowłosych ras, choćby o tym jak dbać o psy z podobnym włosem.
Karma dla małego Pomeraniana to temat rzeka. Mają niewiarygodnie szybki metabolizm i małe żołądki, więc potrzebują dobrej jakości paliwa, podawanego w małych porcjach. Nie oszczędzajcie na tym, błagam. To, co zainwestujesz w dobrą karmę, zaoszczędzisz później u weterynarza.
A wizyty u weta niestety mogą się zdarzyć. Zdrowie to delikatny temat. Najbardziej bałem się o zapadającą tchawicę, bo to częsta przypadłość u tej rasy. Każde charczenie czy kaszlnięcie Piko na początku przyprawiało mnie niemal o zawał serca. Weterynarz na początku widywał nas częściej niż moja własna rodzina, tak na wszelki wypadek. Inne choroby małych Pomeranianów to problemy z rzepkami kolanowymi czy sercem. Dlatego tak ważne są regularne kontrole. To nie jest pies „bezobsługowy”, to żywa istota, która wymaga troski i uwagi.
Jeśli myślisz, że mały Pomeranian to spokojny piesek na kolanka, to jesteś w błędzie. To prawda, uwielbiają pieszczoty, ale na własnych warunkach. Mały Pomeranian ma ego wielkości owczarka niemieckiego, zamknięte w malutkim ciałku. Piko jest tego najlepszym przykładem. Szczeka na listonosza, na wielkiego labradora sąsiadów i na szeleszczącą na wietrze torbę. To jego praca, bycie domowym systemem alarmowym. Mały Pomeranian charakter to mieszanka odwagi, inteligencji i niesamowitego uporu.
Są bystre, aż za bystre. Czasem miałem wrażenie, że to Piko tresuje mnie, a nie ja jego. Nauczył się komendy „siad” w pięć minut, ale przez tydzień udawał, że jej nie rozumie, jeśli nie miałem w ręku odpowiednio smakowitego przekąski. Konsekwencja to słowo klucz, inaczej ten mały lisek wejdzie ci na głowę i przejmie władzę w domu.
Zostawienie go samego na początku było dramatem. Wył, piszczał, drapał w drzwi. Lęk separacyjny to częsty problem. Musieliśmy to przepracować krok po kroku, zaczynając od wychodzenia na 30 sekund. Teraz wie, że zawsze wracam, ale to wymagało czasu i cierpliwości. To nie jest pies dla kogoś, kto spędza poza domem 10 godzin dziennie.
A czy mały Pomeranian dla dziecka to dobry pomysł? Powiem tak: to zależy od dziecka. Te psy są delikatne i kruche. Niefortunny upadek z kanapy może skończyć się złamaniem. Moja siostrzenica musiała przejść cały kurs delikatności, zanim pozwoliłem jej bawić się z Piko bez mojego nadzoru. Musiała zrozumieć, że to nie jest pluszowa zabawka, którą można targać i ściskać.
Gdy zacząłem szukać swojego wymarzonego psa, mały Pomeranian cena zwaliła mnie z nóg. Kwoty rzędu 8, 10, a nawet 15 tysięcy złotych wydawały się absurdalne. Zastanawiałem się, dlaczego mały Pomeranian jest tak drogi.
Ale potem zrozumiałem. Dobra, odpowiedzialna hodowla małych Pomeranianów to nie fabryka szczeniąt. To pasja, ogromna wiedza, koszty badań genetycznych rodziców, świetna opieka weterynaryjna i socjalizacja maluchów od pierwszych dni życia. To wszystko kosztuje. Widziałem też ogłoszenia „mały Pomeranian szczeniak cena 2500 zł”. To największa czerwona flaga. Za taką ceną prawie zawsze kryją się pseudohodowle, gdzie psy żyją w koszmarnych warunkach, a szczeniaki są chore i zalęknione. Oszczędność na starcie zamieni się w tysiące złotych wydane na leczenie i behawiorystę.
Odwiedziłem trzy hodowle, zanim trafiłem na tą właściwą. Rozmawiałem z hodowcami godzinami, poznałem mamę i tatę Piko. Sprawdziłem ich przynależność do Związku Kynologicznego w Polsce. To było jak proces rekrutacyjny, w którym to ja byłem kandydatem na właściciela, a nie na odwrót. I to jest dobry znak. Dobry hodowca chce wiedzieć, że jego „dziecko” trafia w najlepsze ręce.
Pamiętajcie też, że jest opcja mały Pomeranian do adopcji. Czasem te cudaki z różnych powodów trafiają do schronisk lub fundacji. Warto dać dom takiemu psu, to wielka sprawa i ogromna satysfakcja. Sprawdzajcie regularnie strony organizacji prozwierzęcych.
Posiadanie małego Pomeraniana to nie jest sielanka. To rollercoaster emocji. Są dni, kiedy mam ochotę zamknąć się w łazience przed tym szczekającym alarmem, który reaguje na każdy dźwięk za oknem. Są momenty, gdy z uporem maniaka odmawia spaceru w deszczu. Ale potem przychodzi wieczór, on wspina się na kanapę, zwija w kłębek obok mnie i wtula we mnie tę swoją małą, ciepłą kulkę. I wtedy cały świat znika, a wszystkie trudności przestają mieć znaczenie.
To nie jest zabawka i ozdoba. To członek rodziny na kilkanaście lat. Wymaga uwagi, pieniędzy, zaangażowania i tony cierpliwości. Ale jeśli jesteś gotów na to wszystko, to tak, bez wahania odpowiem – warto. Mały Pomeranian odwdzięczy ci się miłością tak wielką i bezwarunkową, że nie zmieściłaby się w dużo, dużo większym psie. Moje życie bez Piko? Nawet nie chcę sobie tego wyobrażać.
Copyright 2025. All rights reserved powered by biznescenter.eu