Ciągle widzisz tę nazwę w sklepach z elektroniką, znajomi o niej mówią, a w internecie wyskakują Ci reklamy. I w głowie kołacze się jedno pytanie: co to właściwie jest to całe realme? Nie jesteś sam. Ten gracz pojawił się na rynku jakby znikąd i momentalnie namieszał. Ale czy to tylko chwilowy błysk, czy może solidny zawodnik na lata? Szczerze? Sam byłem sceptyczny. Kolejna chińska marka, pomyślałem. Okazało się, że historia jest o wiele ciekawsza, a odpowiedź na to pytanie jest bardziej złożona, niż mogłoby się wydawać. Czas rozłożyć ten temat na czynniki pierwsze.
Spis Treści
ToggleZacznijmy od podstaw. Żeby zrozumieć fenomen tej marki, musimy wiedzieć, kim jest i skąd się wziął ten, bądź co bądź, cyfrowy gigant w natarciu. To nie jest firma z garażu, która nagle podbiła świat. Za nią stoją ogromne pieniądze i jeszcze większe doświadczenie.
No dobrze, skąd oni w ogóle są? Odpowiedź jest prosta: z Chin. Ale to, że jest to chińska firma, nie opowiada całej historii. Marka została założona w 2018 roku przez Sky Li, byłego wiceprezesa Oppo. I tu dochodzimy do sedna. Wiele osób zastanawia się, co łączy realme i Oppo.
Obie marki, podobnie jak OnePlus, Vivo i iQOO, należą do jednego, potężnego chińskiego koncernu – BBK Electronics. To właśnie ten gigant jest właścicielem marki realme. To tłumaczy, dlaczego od samego początku mieli dostęp do zaawansowanych technologii, linii produkcyjnych i ogromnego know-how. Nie startowali od zera. Mieli potężne wsparcie, co pozwoliło im na niesamowicie agresywną ekspansję. To rzuca zupełnie nowe światło na całą sprawę, prawda?
Kluczem do sukcesu jest zrozumienie, dla kogo tworzą swoje produkty. Ich motto, „Dare to Leap” (Odważ się skoczyć), idealnie oddaje ducha marki. Celują w młodych, dynamicznych ludzi, którzy chcą mieć technologię z najwyższej półki, ale nie chcą, a często po prostu nie mogą, wydawać na nią fortuny. Sama historia powstania firmy jest nierozerwalnie związana z tą ideą – wypełnić lukę na rynku. Chcieli zaoferować coś więcej niż tylko tani telefon. Chcieli dać wydajność, świetny design i innowacyjne funkcje w cenie, która nie zrujnuje budżetu. I to im się, trzeba przyznać, udaje. Właśnie ta strategia jest odpowiedzią, dlaczego ta marka jest dzisiaj tak mocno odczuwalna na rynku.
Myślisz realme, mówisz smartfon. To naturalne. Ale firma już dawno wyszła poza ten schemat, budując cały ekosystem urządzeń, które mają ułatwić nam życie. I robią to całkiem sprytnie.
Podstawą ich portfolio są oczywiście telefony. Mamy tu kilka głównych linii. Seria GT to ich flagowce i „zabójcy flagowców” – najmocniejsze procesory, najszybsze ładowanie, najlepsze ekrany. Absolutny top, jeśli chodzi o wydajność. Potem jest seria numeryczna (np. realme 11, 12), która jest złotym środkiem – świetna specyfikacja w bardzo rozsądnej cenie. To chyba najpopularniejsze modele. Na samym dole mamy serię C, czyli typowe budżetowce. Proste, tanie telefony do podstawowych zadań. Taka różnorodność sprawia, że ocena, czy to dobra firma telefonów, zależy od tego, czego tak naprawdę szukasz. Mają coś na każdą kieszeń, co jest ich ogromną siłą.
A co z produktami innymi niż smartfony? Oj, lista jest długa i ciągle rośnie. Słuchawki bezprzewodowe (Buds), smartwatche i opaski (Watch i Band), tablety (Pad), a nawet telewizory i laptopy. Wchodzą też w inteligentny dom – kamery, żarówki, wagi. Budują spójny ekosystem, który ma konkurować z tym, co oferuje Xiaomi czy Samsung. To strategiczne posunięcie, które pokazuje, że mówimy o czymś więcej niż tylko producencie telefonów. To marka technologiczna z krwi i kości, która chce być obecna w każdym aspekcie naszego cyfrowego życia. Podobnie jak inne firmy, które z jednej dziedziny wchodzą w kolejne, jak producenci sprzętu AGD, tacy jak Beko czy Whirlpool, rozszerzający ofertę o inteligentne rozwiązania do domu, tak realme rozbudowuje swoje portfolio, by związać klienta ze swoją marką na wielu płaszczyznach.
Co sprawia, że te urządzenia są tak popularne? Dwa słowa: technologia i design. No i cena, oczywiście. Ale to właśnie połączenie tych trzech elementów jest ich tajną bronią.
Realme uwielbia chwalić się innowacjami. I często mają czym. Byli jednymi z pierwszych, którzy wprowadzili superszybkie ładowanie (ich technologia SuperDart potrafi naładować telefon w kilkadziesiąt minut) do średniej półki cenowej. Wpychają ekrany o wysokiej częstotliwości odświeżania (90 Hz, 120 Hz) do modeli, w których konkurencja wciąż oferuje standardowe 60 Hz. Nie boją się też eksperymentować z aparatami, oferując matryce o wysokiej rozdzielczości w przystępnych cenach. To właśnie te „smaczki” technologiczne sprawiają, że ich oferta jest tak kusząca i wyróżnia się na tle innych. To one budują wizerunek marki, gdy ktoś zastanawia się nad tożsamością tej marki.
A design? Cóż, bywa różnie. Ale nigdy nie jest nudno. Realme nie boi się odważnych kolorów – pamiętam te ich żółte, skórzane plecki. Coś niesamowitego. Czasem stawiają na minimalizm, a czasem na wzory, które krzyczą „patrz na mnie!”. To podejście, które może się podobać lub nie, ale na pewno przyciąga wzrok. Trochę jak polska marka odzieżowa 4F, która swoimi charakterystycznymi projektami zbudowała rozpoznawalność, tak realme poprzez odważny design celuje w konkretnego, młodego odbiorcę, który chce się wyróżnić. Dzięki temu ich produkty mają „to coś” i nie są kolejnym, anonimowym urządzeniem na sklepowej półce. Więc jeśli ktoś pyta, czym jest realme, można śmiało odpowiedzieć: to firma z charakterem.
Wejść na rynek to jedno. Utrzymać się i rosnąć to zupełnie inna bajka. A rynek smartfonów to prawdziwe pole bitwy, zdominowane przez starych wyjadaczy.
W Polsce realme zadomowiło się na dobre. Weszli na rynek z impetem, oferując świetny stosunek jakości do ceny, i to chwyciło. Znajdziesz ich w każdym elektromarkecie, w ofertach operatorów. Są wszędzie. Ich agresywny marketing i szeroka dystrybucja sprawiły, że stali się jedną z najchętniej wybieranych marek w segmencie budżetowym i średnim. Czasami mam wrażenie, że ich strategia przypomina tę stosowaną przez sieci handlowe, takie jak Pepco – być blisko klienta z atrakcyjną cenowo ofertą. To działa. Dla wielu Polaków, szukających dobrego sprzętu za rozsądne pieniądze, marka realme dla wielu stała się synonimem inteligentnego wyboru.
A co mówią ludzie? Generalnie, opinie użytkowników realme w Polsce są w większości pozytywne. Chwalą wydajność, baterię, szybkie ładowanie i oczywiście cenę. Recenzenci technologiczni też często doceniają ich produkty za świetną specyfikację. Ale nie jest idealnie. Czasem pojawiają się narzekania na jakość aktualizacji oprogramowania czy drobne błędy w nakładce systemowej. Największym rywalem jest oczywiście Xiaomi. Odwieczna walka i porównywanie modeli realme vs xiaomi to temat rzeka na forach internetowych. Obie firmy walczą o tego samego klienta, często oferując bardzo podobne produkty. A w tle jest jeszcze potężny gracz, z którym każdy musi się liczyć, czyli Samsung, dominujący w wyższych półkach cenowych, ale też mający mocną ofertę w średniej. Konkurencja jest więc mordercza, a tożsamość marki często jest definiowana właśnie w kontekście porównań do tych gigantów.
No dobrze, wiemy już sporo. Ale co dalej? Jakie plany ma ten ambitny gracz? I czy warto mu zaufać w perspektywie kilku lat?
Przyszłość dla realme wygląda… ciekawie. Na pewno będą kontynuować strategię oferowania mocnych specyfikacji w dobrych cenach. To ich DNA. Będą też coraz mocniej rozwijać swój ekosystem AIoT, bo wiedzą, że lojalność klienta buduje się, zamykając go we własnym świecie urządzeń. Wyzwaniem na pewno będzie poprawa wsparcia posprzedażowego i regularność aktualizacji – to pięta achillesowa wielu chińskich marek. Muszą też zacząć mocniej walczyć w segmencie premium, jeśli chcą być postrzegani jako gracz kompletny. Czy w takim razie warto kupić ich telefon? Moim zdaniem, tak. Jeśli szukasz maksymalnej wydajności za jak najmniejsze pieniądze i nie boisz się marki, która nie ma za sobą dekad historii, to jest to świetny wybór. Czym więc jest realme? To młody, głodny sukcesu i nie bojący się ryzyka gracz, który już udowodnił, że potrafi rzucić wyzwanie największym. I nic nie wskazuje na to, żeby mieli zamiar zwolnić tempo. Warto ich obserwować, bo jeszcze nie raz nas zaskoczą.
Koniec końców, to tylko moja perspektywa. Mam nadzieję, że trochę rozjaśniłem obraz tej marki. To gracz, którego na pewno nie można ignorować. Reszta? Reszta jest już w Twoich rękach.
Copyright 2025. All rights reserved powered by biznescenter.eu