Warkocze z włosów syntetycznych – style, pielęgnacja, koszty

Warkocze z Włosów Syntetycznych: Style, Pielęgnacja, Koszty

Nowe ja, czyli cała prawda o warkoczach z włosów syntetycznych

Pamiętam ten dzień, jakby to było wczoraj. Siedziałam przed lustrem, a zdolne ręce fryzjerki kończyły zaplatać ostatni warkoczyk. Kiedy w końcu spojrzałam na swoje odbicie, oniemiałam. To nie była po prostu nowa fryzura. To była jakaś zbroja, manifestacja siły i odwagi, której wtedy tak bardzo potrzebowałam. Warkocze z włosów syntetycznych zmieniły nie tylko mój wygląd, ale i samopoczucie. Poczułam się… nowa. Oczywiście, pierwsze dni to była walka z uczuciem ściągnięcia i ciężaru, ale było warto. Absolutnie warto.

Ten artykuł to nie jest suchy poradnik skopiowany z internetu. To zbiór moich doświadczeń, potknięć i triumfów związanych z noszeniem tej niesamowitej fryzury. Jeśli zastanawiasz się nad taką metamorfozą, usiądź wygodnie, opowiem ci wszystko, bez lukru.

Dlaczego w ogóle zapragnęłam takiej zmiany?

Zacznijmy od podstaw. Czym właściwie są warkocze z włosów syntetycznych? W najprostszych słowach, to po prostu sztuczne włosy, najczęściej z włókna zwanego Kanekalon, które wplata się w nasze naturalne pasma. Brzmi prosto, ale efekt jest powalający. Dla mnie to był przede wszystkim sposób na danie moim włosom odpoczynku. Ciągłe prostowanie, kręcenie, farbowanie… moje biedne kosmyki wołały o litość. Fryzura ochronna, jak to się fachowo nazywa, była strzałem w dziesiątkę. Nagle poranki stały się prostsze – wstawałam i miałam gotową fryzurę. Koniec z godziną spędzoną przed lustrem.

Poza tym, możliwość eksperymentowania! Zawsze marzyłam o długich, gęstych włosach, a moje naturalne są cienkie i ledwo sięgają ramion. Warkocze z włosów syntetycznych pozwoliły mi spełnić to marzenie bez wieloletniego zapuszczania i drogich zabiegów jak przedłużanie włosów. No i kolory! Fioletowe, niebieskie, ombre… wszystko w zasięgu ręki, bez niszczenia swoich włosów farbą. Muszę jednak być szczera. Przez pierwsze dni myślałam, że oszaleję. Skóra głowy swędziała niemiłosiernie, a uczucie ciężaru było dziwne. Ale spokojnie, na wszystko są sposoby, o których zaraz opowiem.

Afrykańskie, bokserskie, a może twisty? Jak się w tym połapać

Świat warkoczy jest ogromny i można się w nim zgubić. Serio. Na początku nie miałam pojęcia, o co prosić fryzjera. Klasyką klasyki są oczywiście Box Braids, czyli setki pojedynczych warkoczyków, które swobodnie opadają. Wyglądają obłędnie, ale ich robienie to maraton. Inna popularna opcja to Cornrows, czyli warkocze zaplatane płasko przy skórze głowy, tworzące niesamowite wzory. To fryzura z głębokimi korzeniami kulturowymi, która dzisiaj podbija świat mody.

Ostatnio niesamowicie modne stały się warkocze bokserskie z wplecionymi syntetykami, które dają mega objętość. To taka bardziej drapieżna wersja klasycznych francuzów. Ja osobiście uwielbiam Senegalese Twists – zamiast zaplatania na trzy pasma, skręca się dwa. Wyglądają lżej i bardziej dziewczęco. A dla odważnych są Faux Locs, które genialnie imitują dredy. Wybór jest tak duży, że każdy znajdzie coś dla siebie, od subtelnych upięć, jak eleganckie upięcie z warkoczem, po szalone, kolorowe warkocze z włosów syntetycznych dla dzieciaków, które latem robią furorę. Czasem inspiracją może być nawet popkultura, jak charakterystyczne warkocze Wednesday. Moje pierwsze warkocze z włosów syntetycznych były właśnie klasycznymi Box Braids do pasa i czułam się w nich jak królowa.

Czy dasz radę zrobić to sama w domu?

Och, to pytanie zadaje sobie chyba każda z nas, widząc ceny w salonach. Powiem tak: próbowałam. Obejrzałam chyba z pięćdziesiąt tutoriali pokazujących jak zrobić warkocze z włosów syntetycznych krok po kroku. Kupiłam włosy, grzebień ze szpikulcem i pełna entuzjazmu usiadłam przed lustrem. Sześć godzin później miałam zrobione pięć krzywych warkoczy, ból w plecach i kołtun wielkości chomika. Skończyło się na płaczu i umówieniu wizyty u profesjonalistki.

Zaplatanie to sztuka, która wymaga nie tylko techniki, ale i anielskiej cierpliwości. Profesjonalista wie, jak odpowiednio wydzielić sekcje, jak dobrać napięcie, żeby nie uszkodzić cebulek i jak sprawić, by całość wyglądała estetycznie. Szczególnie warkocze syntetyczne na krótkich włosach to wyższa szkoła jazdy. Moja przyjaciółka ma boba i jej fryzjerka jest prawdziwą czarodziejką. Jeśli masz zdolności manualne i dużo wolnego czasu – próbuj. Ale jeśli nie, naprawdę, oszczędź sobie nerwów. To inwestycja, która się opłaca. Ja już wiem, że moje kolejne warkocze z włosów syntetycznych oddam tylko w sprawdzone ręce.

Jak dbać o warkocze, żeby nie wyglądać jak strach na wróble

Masz już swoje wymarzone warkocze, super! Ale teraz zaczyna się prawdziwa praca. Pielęgnacja warkoczyków syntetycznych to klucz, by cieszyć się nimi jak najdłużej. Zapomnij o normalnym myciu głowy. Szampon rozcieńczony z wodą w butelce z aplikatorem stanie się twoim najlepszym przyjacielem. Myjesz głównie skórę głowy, delikatnie masując opuszkami palców. Potem spłukujesz, pozwalając pianie spłynąć po długości warkoczy. Ręcznik? Delikatnie odciskasz nadmiar wody, żadnego tarcia!

A to swędzenie, o którym wspominałam? Twoja skóra głowy może być na początku sucha i podrażniona. Trzeba ją nawilżać. Ja używałam lekkiej mgiełki na bazie aloesu i oleju z drzewa herbacianego. Psikałam rano i wieczorem, przynosiło to niesamowitą ulgę. I najważniejsza zasada, której nauczyłam się za późno: spanie. Jedwabny lub satynowy czepek. Wiem, wiem, nie wygląda się w tym seksownie, ale uwierz mi, rano sobie podziękujesz. Warkocze nie puszą się, nie mechacą i wyglądają świeżo o wiele dłużej. To jest naprawdę, naprawdę ważne, żeby o tym pamiętać, inaczej cała praca i pieniądze pójdą na marne.

Chwila prawdy, czyli zdejmowanie warkoczy

Każda piękna przygoda kiedyś się kończy. Po 4-6 tygodniach przychodzi czas na usuwanie warkoczy syntetycznych. Przygotuj się na maraton. Będziesz potrzebować nożyczek, olejku lub dobrej odżywki i kilku godzin spokoju. Najpierw obcinasz warkocze poniżej długości swoich naturalnych włosów (ostrożnie!), a potem… rozplatasz. Jeden po drugim. To żmudna praca, ale nie spiesz się, żeby nie połamać włosów.

Kiedy zdejmiesz ostatni warkocz, możesz przeżyć szok. Ilość włosów, które znajdziesz na szczotce, może przyprawić o zawał serca. Ale spokojnie! To nie tak, że wyłysiałaś. To po prostu wszystkie te włosy, które naturalnie wypadają każdego dnia (około 100!), ale były uwięzione w splotach. Twoje naturalne włosy będą potrzebowały po tym wszystkim porządnego SPA. Głęboko nawilżająca maska, olejowanie i delikatność. Daj im odpocząć, zanim zdecydujesz się na kolejne warkocze z włosów syntetycznych.

Portfel płakał, czyli ile to wszystko kosztuje?

Porozmawiajmy o pieniądzach, bo to ważna kwestia. Ile kosztują warkocze z włosów syntetycznych? Koszt dzieli się na dwie części: włosy i robocizna. Paczka dobrych włosów syntetycznych (np. X-Pression) kosztuje od 20 do 50 zł. Na całą głowę, w zależności od gęstości i długości, potrzeba od 4 do nawet 8 paczek. Można je łatwo znaleźć w internecie, więc pytanie, gdzie kupić włosy syntetyczne do warkoczy, nie jest problemem.

Prawdziwy koszt to usługa. Ceny są bardzo różne i zależą od miasta, renomy stylisty i skomplikowania fryzury. Taka warkocze syntetyczne cena w Warszawie może sięgać nawet 800-1000 zł za skomplikowaną stylizację. W mniejszych miastach można znaleźć oferty za 400-600 zł. Czy to dużo? Biorąc pod uwagę, że to praca trwająca od 6 do 10 godzin, a efekt utrzymuje się ponad miesiąc, dla mnie jest to akceptowalna cena za wygodę i niesamowity wygląd. To inwestycja w siebie.

Gdzie szukać skarbów (włosów) i złotych rąk (fryzjerów)?

Znalezienie idealnych materiałów i odpowiedniej osoby to połowa sukcesu. Jeśli chodzi o najlepsze włosy syntetyczne do warkoczy, polecam trzymać się sprawdzonych marek, które nie plączą się i są lekkie. Czytanie opinii w sklepach internetowych bardzo pomaga. Nie oszczędzaj na włosach, bo tanie, słabej jakości syntetyki mogą zniszczyć cały efekt i podrażnić skórę.

A fryzjer? Poczta pantoflowa i media społecznościowe to twoi sprzymierzeńcy. Szukaj na Instagramie lokalnych stylistów, przeglądaj ich portfolia. Zwróć uwagę, czy warkocze na zdjęciach są równe, czy wydzielenia są czyste i czy nie wyglądają na zbyt mocno ściągnięte przy samej skórze (to może prowadzić do uszkodzenia cebulek!). Dobry specjalista zawsze zaprosi cię na konsultację, doradzi i odpowie na wszystkie pytania. Dla mnie warkocze z włosów syntetycznych to coś więcej niż fryzura – to doświadczenie. I życzę Ci, żeby Twoje było tak samo wspaniałe jak moje.